Igrzyska Olimpijskie to z pewnością największe święto sportowe na świecie. To zmagania, w których udział jest marzeniem każdego sportowca. Natomiast medal olimpijski to nic innego jak wyśniony w najskrytszych zakamarkach wojowniczej duszy cel, któremu olbrzymie rzesze sportowców na całym globie podporządkowują na wiele lat codzienność swojego życia. (…)

Polacy po raz pierwszy na olimpijskim ringu pojawili się w Paryżu (1924r.). Później biało-czerwonych zabrakło tylko w Los Angeles (1932 i 1984), gdzie w pierwszym przypadku o absencji naszych przedstawicieli szlachetnej szermierki na pięści zadecydowały zbyt duże – jak na zasobność kasy PZB – koszty, a w drugim – względy polityczne.

Wcześniej jednak, bo już w 1928r. w Amsterdamie na ringu największych sportowych zmagań w barwach narodowych zaprezentowali się śląscy zawodnicy. Byli to Jan Górny – w piórkowej i Jerzy Snopek – w średniej. Następnie – już po II Wojnie Światowej – pierwszym śląskim reprezentantem, który dostąpił zaszczytu boksowania na olimpijskim ringu był Wawrzyniec Bazarnik, który w wadze koguciej wystąpił w Londynie w 1948r. Od tego czasu wielokrotnie bokserzy z Górnego Śląska w tej rywalizacji zaznaczali swoją obecność, docierając także do olimpijskiego podium.

Pierwszy medal olimpijski w boksie dla Śląska zdobył na rzymskich Igrzyskach Marian Kasprzyk, który w wadze lekkopółśredniej sięgnął po brąz. Z pewnością zdobycz medalowa „Polskiego Pappa” – jak nazywano Kasprzyka – byłaby w Wiecznym Mieście cenniejsza, gdyby nie kontuzja jakiej Polak doznał w ćwierćfinałowym zwycięskim starciu z Władimirem Jengibarianem (SU). W każdym razie nasz reprezentant nie został dopuszczony do półfinałowej walki z Quarteyem (GHA), przyjmując podczas dekoracji medalistów brązowy krążek. (…)

(…)

czytaj dalej…

PDF – slascy-olimpijczycy